SKURA-SKOCZYŃSKI Bronisław (1909 – 1962) dowódca oddziałów Armii Krajowej ps. Robotnik”, kawaler „Virtuti Militari”

Urodził się 29 VII 1909 r. w Łodzi w rodzinie robotniczej Wawrzyńca Skury i Anny z Jabłczyńskich. Rodzice pobrali się w 1900 r. w parafii Świętego Krzyża w Łodzi. W małżeństwie urodziło się sześcioro dzieci, lecz czworo szybko zmarło. Bronisław praktycznie miał tylko siostrę Stanisławę zamężną Jaszczak (ur. 1902). Po ukończeniu szkoły powszechnej podjął pracę w fabryce Holz i S-ka. W tym czasie związał się z Polską Partią Socjalistyczną. Służbę wojskową w okresie […]

15 lut, 2025

Urodził się 29 VII 1909 r. w Łodzi w rodzinie robotniczej Wawrzyńca Skury i Anny z Jabłczyńskich. Rodzice pobrali się w 1900 r. w parafii Świętego Krzyża w Łodzi. W małżeństwie urodziło się sześcioro dzieci, lecz czworo szybko zmarło. Bronisław praktycznie miał tylko siostrę Stanisławę zamężną Jaszczak (ur. 1902).

Po ukończeniu szkoły powszechnej podjął pracę w fabryce Holz i S-ka. W tym czasie związał się z Polską Partią Socjalistyczną. Służbę wojskową w okresie 1 IV 1931 – 3 IX 1932 r. odbywał w 50 Pułku Strzelców Kresowych w Kowlu (27 Wołyńska Dywizja Piechoty). Ukończył tam 7-miesięczny kurs rusznikarski, po którym został wyznaczony na młodszego majstra rusznikarza w III baonie stacjonującym w Sarnach. We wrześniu 1932 r. odbył jeszcze kurs Młodszych Majstrów, co pozwoliło na awans podoficerski. W stopniu kaprala odszedł do rezerwy.

W cywilu kontynuował pracę zawodową jako rusznikarz w Głównej Składnicy Uzbrojenia nr 4 w Regnach. W 1934 r. wstąpił do sekcji bokserskiej Robotniczego Klubu Sportowego Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego w Łodzi. W 1936 r. odbył ćwiczenia rezerwy w 8 Pułku Piechoty Legionów w Lublinie.

W 1939 r. zmobilizowany do Wojska Polskiego, w walkach w obronie Warszawy uległ kontuzji. Po kapitulacji stolicy dostał się do niewoli, z której zbiegł już 2 X 1939 r. Niebawem po powrocie do Łodzi, jego rodzinę dotknęły represje okupanta. Dobytek został zarekwirowany, a on z matką, jako zakwalifikowani do przesiedlenia, zostali osadzeni w więzieniu na Radogoszczu. W grudniu 1939 r. wysiedlono ich na Podkarpacie, do wsi Jaszczew pod Krosnem. W kwietniu 1940 r., uchylając się od wywiezienia na roboty do Niemiec, Bronisław schronił się u kuzyna Wincentego Bartnika zamieszkałego we wsi Wierzbowiec pod Przedborzem. Do października 1940 r. Bronisław prześladowany przez Niemców, poszukiwał sposobu życia w warunkach okupacji. Kilka miesięcy spędził w Łodzi, m.in. zabrał ukrytą broń.

Ostatecznie jednak powrócił do Wierzbowca. Na przełomie 1940/41 r. nawiązał kontakt z mieszkającym w pobliskim Przedborzu, przy ul. Radomszczańskiej 64, dowódcą placówki Związku Walki Zbrojnej (zob.) Rochem Baranem ps. „Kula”. Za jego pośrednictwem wstąpił do ZWZ, wiążąc się z podobwodem Rzejowice kryptonim „Żytomierz”, dowodzonym przez ppor. Stanisława Sojczyńskiego ps. „Zbigniew” (później: „Warszyc”). Przedborska  placówka ZWZ kryptonim „Jeleń” skupiała żołnierzy rezerwy Wojska Polskiego zamieszkałych głównie w lewobrzeżnej części Przedborza i okolicy. Bronisław Skura przyjął pseudonim „Robotnik” i zajął się prowadzeniem kancelarii oddziału.  W okresie lat 1941-1942 uczestniczył w odprawach szkoleniowych w Przedborzu i okolicy (Kraszewice – 3-krotnie, Koconia – 2-krotnie, Strzelce Małe – 2-krotnie, Kalinki – 2-krotnie, Korytno, Przerąb, Wierzbowiec – 5-krotnie i Pohulanka – 3-krotnie), kolportował prasę konspiracyjną, nawiązywał kontakty, poznawał ludzi i teren. Gdy 14 II 1942 r. ZWZ zmienił nazwę na Armia Krajowa, zrodziła się konieczność reorganizacji dotychczasowych struktur na ściśle wojskowe.

Jeszcze w 1941 r. okazało się, że w prawobrzeżnej części miasta oraz na Woli Przedborskiej, Pohulance i w prawobrzeżnych wioskach mieszkają rezerwiści skupieni w strukturze podobwodu ZWZ/AK Przedbórz podległego dowództwu obwodu w Końskich. Dowodził nim (zob.) ppor. Władysław Chudy ps. „Kamień”, który od jesieni zmuszony do ukrywania, został inspektorem podobwodu „Żytomierz”. Współpraca z dowództwem obwodu w Radomsku, była łatwiejsza niż z Końskimi, m.in. z powodu tamtejszych zdrad i aresztowań. Przeto przedborscy AK-owcy wystąpili o podporządkowanie ich struktur pod Radomsko. Dopiero rok później, 10 XI 1942 r., na spotkaniu obu komend w Przedborzu zawarto porozumienie (szerzej zob. Marian Margas ps. „Mars”). Z połączonych sił powstała kompania „Żubr” oraz kilka różnych grup specjalistów wojskowych (szerzej zob. Chudy Władysław ps. „Kamień”).

Na 31 XII 1942 r. przedborscy AK-owcy posiadali: 9 karabinów Mauser kal. 7, 92 mm i 1337 naboi, 1 karabin Lebel wz. 1886, kal. 8 mm i 5 naboi, 1 karabin Berthier wz. 1892, kal. 8 mm i 7 naboi, 1 fuzja, 1 karabinek sportowy bez amunicji, taśma kal. 7.92 mm z 253 nabojami, 7 pistoletów kal. 6, 35 mm i 24 naboi, 2 pistolety kal. 7,65 mm z 14 nabojami, 4 inne pistolety z 24 nabojami a ponadto: 2 granaty zaczepne, 1 granat obronny i 45 benzynowych oraz 9 bagnetów i 3 szable. Warto dodać, że tym okresie przeprowadzono wiele akcji z inicjatywy lub z udziałem „Robotnika” w poszukiwaniu ukrytej po wrześniu 1939 r. broni, mundurów i wszelkich materiałów wojskowych. Odnaleziono m.in. radiostację ze zrzutu sowieckich skoczków, którą przekazano komendzie obwodu. Naprawą uszkodzonej broni obok „Robotnika”, zajmował się także (zob.) Leon Kaczkowski ps. „Młynarz”, który produkował m.in. kolczatki do dziurawienia opon samochodów wroga. Z kolei, granaty zapalające – benzynowe wykonano własnym sumptem w sierpniu 1942 r., poprzez rekwizycję 60 litrów benzyny.

Równolegle do działań strukturalno-wojskowych niezwykle ważną rolę społeczną spełniały działania dywersyjne, paraliżujące działania okupanta. „Robotnik” był silnie zaangażowany obu przedborskich patrolach „Nina” i „Izabela”. Napominano sługusów, likwidowano szpicli, sabotowano kontyngenty zboża i ziemniaków, niszczono dokumenty kontyngentowe i osobowe w Przedborzu i okolicznych gminach. Na przełomie lat 1942/43 „Robotnik” został na pewien czas przydzielony do pomocy nowo wyznaczonemu inspektorowi podobwodu Brzeźnica kryptonim „Berlin”, ppor. Władysławowi Chudemu ps. „Kamień” z zadaniem jego ochrony i pomocy w organizacji struktur AK. Z wiosną 1943 r. i utworzeniem Kierownictwa Dywersji AK „Kedyw” (w obwodzie Radomsko używano skrótowej nazwy „Dewu” – WZ) „Robotnik” powrócił do podobwodu „Żytomierz”.

Zdobywanie broni było jednym z głównych kierunków działalności „Robotnika”. Zimą 1943 r. koło wsi Dobrenice, miał miejsce „ślepy” zrzut lotniczy  z dostawą broni dla obwodu AK Piotrków. Ponieważ nadgorliwy sołtys zameldował o tym Niemcom, tylko część zrzutowej broni zdołali przywłaszczyć sobie niektórzy chłopi. „Robotnik” z patrolem „Niny” udał się tam i w wyniku dochodzenia odzyskał jedynie pudełko amunicji i spłonki wybuchowe. Podobną próbę podjął spóźniony, a właściwy terytorialnie dowódca, kpr. „Onufry” (później: „Burza”) – Stanisław Karliński. On też nagłośnił u przełożonych o akcji „Robotnika”.

Wskutek niemieckich mordów na ludności polskiej, komenda obwodu AK zadecydowała o wykonaniu zamachu na szefach Gestapo w Radomsku, Willy`m Bergerze i Johanie Wagnerze. Zadanie do realizacji otrzymał „Robotnik”. Termin ustalono na czwartek, dzień targowy. Wraz ze „Stawem” – Zygmuntem Czerwińskim wykonali ten rozkaz w południe 27 V 1943 r. Po tej akcji kpr. „Robotnik” objął funkcję zastępcy dowódcy „Dewu” (zob.) por. „Leszczyny” – Stefana Nierackiego. Działalność „Dewu” nabrała rozmachu. Opanowywano z reguły pod wodzą „Robotnika” wsie gminne, jak Dmenin i Kobiele Wielkie i tam niszczono akta gminne, łączność telefoniczną, chłostano bądź likwidowano konfidentów. Wykonano m.in. wyrok na Polaku winnym śmierci przedborskich dywersantów (zob.) „Mura” – Mieczysława Morawca i  (zob.) „Skały” – Jana Stawińskiego. Rekwirowano też maszyny do pisania, radioodbiorniki, materiały wojskowe oraz żywność.

Oddział dywersyjny AK „Izabela” pod dowództwem „Robotnika” 5 VII 1943 r., uwolnił z aresztu miejskiego w Przedborzu (zob. Kowalczyk Stefan) kilku aresztowanych żołnierzy AK, w tym komendanta placówki AK w Górach Mokrych sierż. Zygmunta Martynowicza ps. „Las”.

Głośnym echem odbiło się wykonanie wyroków śmierci na kilku przedborskich zdrajcach tuż pod bokiem siedziby żandarmerii niemieckiej, m.in. 8 VII 1943 r. na Alfredzie Miodowiczu i 19 VII 1943 r. na Zygmuncie Wolskim.

Gdy 3 VIII 1943 r. żandarmeria niemiecka pacyfikowała Rzejowice, „Robotnik” tak opisał w „Pamiętniku…” swoje działania: „Około godziny 10.00 dotarł do mnie (na Wierzbowiec – WZ) łącznik z wiadomością, że Rzejowice są otoczone i się palą. Natychmiast zebrałem wszystkich dostępnych mi dywersantów i ruszyliśmy na ratunek. Niestety siły nasze były niewspółmierne  mniejsze niż niemieckie. Mimo zarządzenia natychmiastowej mobilizacji wszystkich plutonów, do Rzejowic dotarłem tylko z kilkunastoma ludźmi”. Pomoc była spóźniona, a zasadzka na Niemców nie udana. Aresztowanych kilkudziesięciu mieszkańców – żołnierzy AK Niemcy osadzili w więzieniu w Radomsku. Komenda obwodu zadecydował o podjęciu akcji siłowego uwolnienia aresztowanych. W tym celu na 7 VIII 1943 r. zmobilizowano 85 żołnierzy AK. „Grupa 15 ludzi pod dowództwem „Robotnika” – meldował dowódca akcji ppor. „Zbigniew” – uderzyła na więzienie wyłamując kraty i drzwi, dotarła do cel i wszystkich naszych więźniów uwolnili (…). W międzyczasie ochrona więzienia rozpoczęła obronę, ale grupa „Robotnika” po krótkiej walce zmusiła do milczenia ochronę więzienia”. Do składu grupy szturmowej „Robotnik” wyznaczył najlepszych sprawdzonych w akcji, przedborskich dywersantów. Uwolniono ponad 50 osób, w tym wszystkich aresztowanych AK-owców. Po tym sukcesie większość uczestników – żołnierzy, w tym cała grupa „Robotnika”,  poszła za ppor. „Zbigniewem” do lasu. Tak powstał pierwszy oddział partyzancki w obwodzie Radomsko, który z czasem przyjął nazwę „Grunwald”. „Robotnik” wpierw dowodził plutonem, a od 5 X 1943 r. objął funkcję adiutanta oddziału (odpowiednik szefa sztabu – WZ). W ramach tych obowiązków aktywnie organizował życie i działalność bojową oddziału. Uczestniczył w wielu akcjach likwidacyjnych i zaopatrzeniowych. Uczestniczył w rozmowach z przedstawicielami Armii Ludowej. Jeszcze w końcu VIII 1943 r., patrol z jego plutonu wpadł w zasadzkę, w której zginęli: (zob.) „Młot” – Tomasz Gajecki, (zob.) „Rajzer” – Antoni Kępski i (zob.) „Kulos” – Kazimierz Langkamer a kilku innych zostało rannych, wszyscy z Przedborza.

Wobec trudności bytowania oddziału w okresie jesienno-zimowym, w XI 1943 r. przełożeni zadecydowali o demobilizacji stanu oddziału o przeszło połowę. W miejsce odwołanego ppor. „Zbigniewa”, nowym dowódcą został por. „Andrzej” – Florian Budniak.  Niebawem jednak już 6 XII 1943 r., na skutek rozbieżności z „Andrzejem”, komenda obwodu zezwoliła na samodzielne funkcjonowanie plutonu kpr. „Robotnika”, jako samodzielnego oddziału.

Jego oddział liczący 25 żołnierzy odmaszerował z rejonu Rędzin do miejsca nowo wybranego obozu pod Bąkową Górą. W warunkach ostrej zimy, po pierwszych nocach pod gołym niebem, w rejonie wzgórza 205 tuż obok strugi, szybko wybudowano sześć ziemianek. W nich spędzono pierwszą partyzancką wigilię i święta Bożego Narodzenia. W obozie nazywanym „Na figurach” oddział mieszkał, szkolił się i stąd wyruszał na akcje. Codzienne dostawy żywności zapewniał majątek Potockich w Bąkowej Górze, zarządzany przez ojca (zob.) dr „Kory” – Stanisławy Nierackiej, która służyła również pomocą medyczną. Tam także leczyła zęby partyzanckie (zob.) dr Edyta Wolska z Przedborza. Jeszcze w XII 1943 r. „Robotnik” został odznaczony Krzyżem Walecznych i awansował na plutonowego.

Atoli 28 XII oddział został poderwany na pomoc walczącemu w okrążeniu pod Rędzinami oddziałowi por. „Andrzeja”. „Robotnik” bez wahania ruszył z odsieczą, która okazała się daremna, bowiem oddział „Andrzeja” po kilkugodzinnej walce wydostał się z okrążenia. Oba oddziały na kilka dni zamieszkały razem w bazie „Na figurach”.

Zimą 1944 r. oddział „Robotnika” przeżył kilka istotnych wydarzeń. Jednym z nich była wizyta sierż. „Burzy”, dowódcy nowo utworzonego II oddziału partyzanckiego piotrkowskiego Kedywu. Innym, udział oddziału 15 II 1944 r. w zabawie tanecznej  we wsi Zagórze. Obok innych, jednak najważniejsze okazało się zadanie opanowania 31 III 1944 r. wsi Antoniów, silnie bronionej przez niemieckich kolonistów. Nie osiągnięto powodzenia, a 2 partyzantów odniosło rany, w tym ciężką sierż. „Mars”.

Po powrocie „Na figury”, 4 III 1944 r. sierż. „Konar” – Józef Grabalski dostrzegł żandarmów zmierzających w stronę obozu. Podniósł alarm i oddział zdołał podjąć obronę obozu. Niemcy zostali zmuszeni do odwrotu, jednak zdołali wymordować zamieszkałą w lesie w pobliżu obozu romską rodzinę (zob.) Stanisława Głowackiego. W tej sytuacji „Robotnik” zadecydował o ewakuacji do obozu ppor. „Alma” – Józefa Kaszy-Kowalskiego pod wsią Rogi.

Ponieważ oddział „Robotnika” powiększył się o kilku ochotników oraz zbiegłych z niewoli jeńców sowieckich, por. „Andrzej” zadecydował o wydzieleniu z oddziału „Robotnika” odrębnego plutonu pchor. „Postracha” – Jana Kalety. Wraz z wiosną wzrosła aktywność „Robotnika”. Wykonywał zlecone zadania po obu stronach Pilicy w koneckim, radomszczańskim oraz częstochowskim. Odwiedził też Przedbórz rekwirując artykuły spożywcze w spółdzielni. Ponowiony rozkaz „Zbigniewa” o akcję na Antoniów, 17 IV skończył się dramatycznym niepowodzeniem. Zginęło 2 partyzantów a „Robotnik” został ciężko ranny. Równolegle przeprowadzony atak przez ppor. „Alma” na niemiecką wieś Krery skończył się tragedią przedborskich strażaków, w tym kilku żołnierzy AK (zob.) „Młynarz” – Leon Kaczkowski i „Urok” – Jan Teda (zginął syn Zbigniew).

Z niewygojoną raną „Robotnik” włączył się aktywnie do działalności bojowej oddziału i m.in. 21 VI 1944 r. wysadził tory kolejowe koło Dobryszyc. Zniszczono 17 wagonów i uszkodzono parowóz.

Po wybuchu Powstania Warszawskiego, dowódca AK gen. „Bór” – Tadeusz Komorowski 14 VIII 1944 r. rozkazał: „skierować natychmiast najbardziej pośpiesznymi marszami wszystkie rozporządzalne dobrze uzbrojone jednostki z zadaniem bicia sił nieprzyjaciela znajdujących się na peryferiach i przedmieściach Warszawy i wkroczenia do walki wewnątrz miasta”.  Oddział „Grunwald” w ramach Odtwarzania Sił Zbrojnych w strukturze 74 Pułku Piechoty AK wszedł do I batalionu „Las”, jako 2 kompania o kryptonimie „Buk”. „Robotnik” dowodził plutonem, później był zastępcą dowódcy kompanii. Baon „Las”, jako oddział szturmowy 7 Dywizji Piechoty AK w drodze na koncentrację Kieleckiego Korpusu AK przeprawił się przez Pilicę w Bobrownikach i poprzez Piskorzeniec, Biały Ług, Piekło, Niekłań dotarł w Lasy Przysuskie. Po odwołaniu „marszu na Warszawę”, po 24 VIII 1944 r. baon powrócił w radomszczańskie. W tym okresie „Robotnik” awansował na stopień podporucznika czasu wojny.

Jesienią 1944 r. pododdziały baonu „Las”, już pod dowództwem por. „Marcina” – Mieczysława Tarchalskiego stoczyły szereg starć z wrogiem w radomszczańskim i włoszczowskim. Do historii przeszły partyzanckie boje koło Krzepina, Kossowa, Henrykowa i Brześcia. Gdy por. „Andrzej” został ranny, ppor. „Robotnik” 1 XI 1944 r. objął kompanię „Buk”. Wobec jesiennej słoty oraz zagęszczenia wojsk nieprzyjacielskich w związku z budową umocnień wojennych na linii rzeki Pilicy, struktury pododdziałów 74 pp AK zostały zdemobilizowane do stanu 30%.  Nie sposób jednak było uniknąć starć zbrojnych. W jednym z nich w wigilię Bożego Narodzenia w rejonie Katarzyny zlikwidowano kilkunastu żołnierzy wroga. Na spotkaniu wigilijnym ppor. „Robotnik” został odznaczony Krzyżem Walecznych po raz drugi, a z 1 I 1945 r. awansował na porucznika. Zdał oddział ppor. „Szaremu” – Aleksemu Rdesińskiemu. Wobec działań ofensywnych Armii Czerwonej, por. „Robotnik” zaskoczony ich tempem, rozbrajał cofające się mniejsze grupy wojsk niemieckich.

Po wyzwoleniu w meldunku do dowódcy „Wiesława” z 4 II 1945 r. opisał sytuację swoich żołnierzy wobec „niemożliwości stawienia oporu przeprowadzającym pacyfikacje żołdakom armii sowieckiej (…)jak również braku jakichkolwiek wytycznych ze strony naszych władz (Komendy Głównej i 7 Dywizji Piechoty AK) spowodowały niemożliwość utrzymania dotychczasowego stanu rzeczy. Dojście do władzy Rządu Jedności Narodu i uznanie tegoż przez mocarstwa zachodnie z jednoczesnym rozwiązaniem Rządu Emigracyjnego są czynnikiem zmuszającym mnie do wyjaśnienia stanu rzeczy”. Meldował, że postanowił zdemobilizować oddział i wydać magazyny broni. Zażądał od władz Urzędu Bezpieczeństwa zwolnienia aresztowanych jego żołnierzy i zaprzestania ich prześladowań oraz zezwolenia na pochowanie wszystkich poległych żołnierzy AK. Postanowił wydać wszystkim swoim żołnierzom pisemne zaświadczenia w celu okazania władzom. Wiedział, że „sprawa jest mętna (…). Na wypadek oporu ze strony Moczarowskiej Bezpieki pójdą represje, bo tym zwyrodnialcom nie wolno nic wierzyć. Wolę jednak ażebym ja był osobiście prześladowany, a nie moi żołnierze, pociągani stale do odpowiedzialności i nękani za niepopełnione a wymuszone przez zadawanie tortur i maltretowanie jakieś wymyślone przewinienia”. Dodał: „Zawsze byłem i zostanę żołnierzem Wolnej, Niepodległej i sprawiedliwej Polski Demokratycznej”. Wszystkim swoim żołnierzom przyznał ustanowioną przez siebie 13 VII 1945 r. odznakę pamiątkową kompanii „Buk”.

O jego życiu prywatnym wiadomo niewiele. Podobno żonę i dziecko zamordowali mu Niemcy. Po wojnie wrócił do Łodzi. Rodzinne nazwisko Skura za zezwoleniem prezydenta Łodzi 27 VIII 1946 r., zostało zastąpione używanym podczas okupacji fałszywym nazwiskiem „Skoczyński”. Bronisław Skoczyński 29 V 1947 r. zawarł związek małżeński w USC ze studentką medycyny Anną Wandą Pajfer. W 1951 r. małżeństwo rozpadło się. Pracował w sklepie, później w Spółdzielni Meblarskiej. W lutym 1959 r. był już inwalidą, nie pracował – renta 650 zł miesięcznie. Reporter zanotował: „Był dziewięciokrotnie ranny. Siedem dziur w plecach, przestrzał nogi i najgorszy przestrzał lewego policzka w okolicy ucha. Kula wyszła wtedy plecami koło kręgosłupa. Stąd to pochylenie głowy na lewe ramię i stąd to powłóczenie nogą. Ale do tego doszedł jeszcze gościec w ostrej formie, który zmusza tego człowieka do częstego przebywania w łóżku, uniemożliwia niekiedy poruszanie się”.

Bronisław Skura-Skoczyński zmarł 20 IV 1962 r. Spoczął na cmentarzu katolickim „Na Dołach” w kwaterze 60-14-19.

Był kawalerem Krzyża Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyża Grunwaldu III klasy, Krzyża Walecznych – 3 krotnie oraz Krzyża Partyzanckiego.

W jego aktach kombatanckich jest opinia kpt. „Andrzeja”, w której czytamy: „(…)Posiadając wybitne zdolności i cechy dowódcze oraz organizacyjne awansowany (…)do stopnia porucznika. Pełen odwagi i poświęcenia w bezkompromisowej walce z wrogiem, prostolinijny, w postępowaniu sprawiedliwy, obowiązkowy, skromny we własnych wymaganiach, ale zapobiegliwy jeżeli chodziło o zaopatrzenie swych żołnierzy. Pełnia tych zalet charakteru sprawiła, że „morale” oddziału, którym dowodził – w najniekorzystniejszych warunkach, w jakich znajdowały się partyzanckie oddziały, było niezwykle wysokie, czego sprawdzianem jest piękna i bogata historia oddziału (…)”.

…..

Bronisław Skoczyński „Robotnik”, Arkusz ewidencyjny, Zeszyt 13 (oprac.) Karol Walaszczyk, Radomsko 1992; Dokumenty por. „Zbigniewa” – Stanisława Sojczyńskiego z 1943 r., skany z 18.03.2005 r. udostępnił Tomasz Nowak; Korespondencja autora z dr. Jerzym Kasperskim ps. „Tulipan” z 2005 r. w zbiorach autora; Tadeusz M. Czerkawski, Przeszłość zobowiązuje [w:] „Za Wolność i Lud” R. 1959 Nr 12; Grzegorz Drzewowski, Śniła mi się wolna Polska, Pamiętniki wojenne por. Skury-Skoczyńskiego „Robotnika”, Trzebce 2017; Jerzy Szczepańczyk (Jerzy Muskała), Partyzanckim szlakiem [w:] „Gazeta Radomszczańska” R. 1999-2000, odc. 1-44; Eugeniusz Stanikowski (oprac.), Wspomnienia i życiorysy członków koła ZBoWiD w Przedborzu, 1982, mps; relacje, informacje, rozmowy: sierż. „Konar” – Józef Grabalski, gen. bryg. „Burza” – Stanisław Karliński, dr „Tulipan” – Jerzy Kasperski, Piotr Łukasiewicz, Józef Wysga, ppłk Stefan Zawadzki; Wojciech Borzobohaty, „Jodła” Okręg Radomsko-Kielecki ZWZ-AK 1939-1945, Warszawa 1984; Ryszard Nazarewicz, Ziemia radomszczańska w walce 1939-1945, Warszawa 1973; Tomasz Toborek, Stanisław Sojczyński i Konspiracyjne Wojsko Polskie, Łódź 2007;  Zbigniew Zieliński, Skąd twój ród Komendancie „Marcinie”, Ząbki 2008; Bogumił Kacperski, Jan Zbigniew Wroniszewski, Końskie i powiat konecki 1939-1945, Część V – Konspiracja konecka 1939-1945, Struktury terenowe: podobwody i placówki, Końskie 2007, s. 189-206; Alicja Surmacka, Skura-Skoczyński Bronisław ps. „Robotnika”, biogram [w:] Radomszczański Słownik Biograficzny (1909-1962), t. I, s. 169-171; Wojciech Zawadzki, Imienna Lista Ofiar m. Przedborza w II wojnie światowej, Przedbórz-Bydgoszcz 2010, tegoż: Antoniów-Krery-Przedbórz`44 [w:] „Gazeta Radomszczańska” z 15 V 2003 r., tegoż: Nieznany „Mars”, Szkic do biogramu – plut. Marian Margas (1908 – 1944) [w:] „Gazeta Radomszczańska” z 15 IV 2004 r., tegoż: Skóra czy Skura? [w:] „Gazeta Radomszczańska” brak nr., tegoż: Cygańska mogiła [w:] „Gazeta Radomszczańska” z 11 VI 2009 r.; https://psbprzedborz.pl/obozowisko-oddzialu-ak-ppor-robotnika-kolo-bakowej-gory/; https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&id=231&se=&sy=1909&kt=12&plik=3687-3690.jpg&x=2567&y=1319&zoom=1

Wojciech Zawadzki

 

 

W tej kategorii …

BANASZKIEWICZ Teofil Teodor (1851-1907), ksiądz

Inny zapis nazwiska: Banaśkiewicz. Urodził się 20 XI 1851 r. w Przedborzu w rodzinie Walentego i Urszuli z Wydrychiewiczów. Jego rodzice pobrali się 23 VII 1844 r. w przedborskim kościele św. Aleksego. W akcie ślubu zapisano, że Walenty Banaszkiewicz syn Mikołaja i...

czytaj dalej