Korytno to wieś z młynem we wsi Wierzbowiec w gminie Masłowice, parafia Bąkowa Góra, powiat noworadomski 29 domów, 430 mieszkańców, folwark 1540 mórg, wieś liczy 22 osady (wg „Słownika geograficznego Królestwa Polskiego(…)”, 1883). To rodowa wieś możnego rodu Korycińskich, o 2 kilometry odległa od Przedborza.
Ochotnicza Straż Pożarna w Korytnie powstała w 1926 r. Honorowym prezesem został ks. Kazimierz Secomski proboszcz z Bąkowej Góry a wiceprezesem Konstanty Arwar, ojciec Józefa. Do wybuchu wojny zbudowano skromną remizę.

Tuż po wojnie mieszkaniec tej wsi, Józef Arwar (1918-2007) rolnik, strażak, żołnierz Armii Krajowej powołał do życia amatorski zespół teatralny.
Starożytny grecki „teatr” wpierw kojarzył się z „miejscem do oglądania” religijnych rytuałów ku czci boga Dionizosa, patrona wina i zabawy. Pierwsze formy dramatyczne z czasem wykształciły się w pełnoprawne przedstawienia przy udziale aktorów, śpiewaków, tancerzy, muzyków, reżyserów i scenografów. Cały więc wykształcony przez wieki arsenał środków i narzędzi teatru bawi i uczy, pozwala nam samym niejako bez pruderii zajrzeć pod skórę, ukazać jacy naprawdę jesteśmy dobrzy lub łajdacy, odważni albo tchórze, śmieszni czy żałośni. To fascynuje i w tym właśnie tkwi jego siła.
Te walory zaintrygowały Józefa Arwara w niezwykle dramatycznym okresie. Jeszcze tliły się wojenne pożogi, a zbyt wiele rodzin opłakiwało poległych i pomordowanych albo oczekiwało powrotu najbliższych i trwały powojenne porachunki. Dziś tamten pomysł wydaje się wręcz przesadny, niestosowny i nieprawdziwy. A jednak siła życia, pęd ku swoistej wolności, poszukiwanie odmiennych zachowań i dążność do nieskrępowanej rozrywki i zabawy, te silne wektory działania odkrył Józef Arwar. W 2006 r. wspominał Wojciechowi Zawadzkiemu:
„Jesienią 1945 r. teatr amatorski w Korytnie wystawił w straży sztukę. Po spektaklu była zabawa w remizie. Na nią przyszło mnóstwo młodzieży z okolicy. Wszyscy wówczas chcieli się bawić. Była to pierwsza taka zabawa po wojnie w okolicy. Przybyli na nią m.in. Rosjanin – komendant wojenny Przedborza, milicjanci i ORMO-wcy z Przedborza i Masłowic. Było ich bardzo dużo. W trakcie zabawy nagle huknął strzał w okno z ulicy. Okazało się, że wojsko (była to partyzantka) otoczyło remizę silnym kordonem z bronią maszynową. Zaczęli rozbrajać milicjantów i ORMO-wców. Zabrali ze sobą tego Rosjanina. Orkiestrze kazali grać „Jeszcze Polska nie zginęła”, a wszyscy śpiewali ten hymn. Potem odjechali. Mówiono, że to ludzie od „Burzy”, inni że nie, nie wiadomo. Rosjanin przepadł, został zabity (…).”
W powojennej sytuacji wybór teatru okazał się trafny, ludzie szukali odprężenia i rozrywki. Józef Arwar, jako prezes Ochotniczej Straży Pożarnej niebawem stał się pełnoprawnym twórcą teatralnym. Był kierownikiem, reżyserem, scenarzystą i także aktorem. Na przestrzeni 25 lat działalności zrealizował aż 50 tytułów spektakli.
Aby handel szedł Gwiazda Syberii
W polu znajdziesz grób Bilecik miłosny
Chrapanie z rozkazu Mundur swatem
Panna rekrutem Chata za wsią
Smarzeja na komisariacie Dziewczę z chaty za wsią
Posag w kominie Dwóch głuchych
Łaciata piękność Na wesoło
Pan burmistrz z Wielkich Kozłowic Surdut i siermięga
Dla każdego coś miłego Grube ryby

Scena ze spektaklu „Grube ryby”
Posażna jedynaczka Podejrzany niemowa
Jak się da, to się zrobi Góralicek
Polowanie na męża Pan inspektor przyszedł
Pierwej mama Plotka
Dramat Joli Dopóki matkę masz
Polskie kredowe koło Zagłoba swatem
Balladyna Obrona Trembowli

Scena z „Balladyny”
Zemsta cygana Ostatnie spotkanie
Łaźnia parowa Co to nasza straż
Wspomnienia Jędrusia Stary i nowy rok
Powitanie gość Tysiąclecie Polski
Krakowiacy i górale Mały rycerz i panny
Ostatki Moralność pani Dulskiej
Żabusia Chrzest ogniowy
Wieczór sylwestrowy Grona gniewu
Gody narodzenia Dozorca
Ciekawą formą informowania o spektaklach korycińskiego teatru było m.in. wykorzystanie Radiowęzła w Przedborzu. Radiofoniczne linie przewodowe (słupowe) radiowęzła liczyły 80 km długości. Prócz Przedborza komunikaty docierały do głośników, popularnie zwanych „kołchoźnikami”, w domach Woli Przedborskiej, Pohulanki, Dęby, Majstrów, Bąkowej Góry, Ochotnika, Kalinek, Korytna, Strzelec Małych, Masłowic, Jaskółek, Chełma, Kraszewic, Koconi, Sokolej Góry, Kawęczyna, Trzebc, Bratkowic, Dobrenic, Wierzbowca i Chałupek. Taki też więc był potencjalny krąg odbiorów jego teatru.

Zapis treści komunikatu o spektaklu „Balladyna” z opłatą za ogłoszenie w radiowęźle przedborskim z 8 IV 1961 r.
Dochód ze spektakli służył na pokrycie kosztów ich przygotowania oraz na cele społeczne. Za dochody dobudowano świetlicę do remizy oraz wieżę.
„W 1949 r. wystawiliśmy sztukę „Dziewczę z chaty za wsią”. Dochód z działalności teatralnej i rozrywkowej był taki, że starczyło na wspomniane inwestycje. Sto tysięcy złotych straż straciła na wymianie pieniędzy (1950 r.)”.
Józef Arwar nazywał też strażacki teatr „objazdowym” :
„Wystawiliśmy „Chatę za wsią” w Bąkowej Górze na prośbę księdza. Pod koniec przedstawienia posypały się tu i ówdzie kamienie na salę, nie zważając że wśród zebranych był ówczesny proboszcz parafii. Ale koniec był szczęśliwy, zaproszeni aktorzy-amatorzy na herbatę na plebanię, przekazali całą sumę z przedstawienia na kupno dzwonów do kościoła, które służa nam do tej pory. Ich głos słychać bardzo daleko i nie jednemu pochowanemu aktorowi i strażakowi na cmentarzu towarzyszyły w ostatniej drodze”.
Ale nie było teatru bez aktorów, strażaków i mieszkańców Korytna. Ilość nazwisk zaskakuje. Śmiało można zaryzykować tezę, to podziwu godny lokalny ruch teatralny.





Spotkanie zespołu teatralnego
Tryumfy:


Powszechna dostępność telewizji i co tygodniowa emisja Teatru TV w każdy poniedziałek, odebrała atrakcyjność amatorskim zespołom teatralnym. I tak w 1970 r. zakończył swą działalność strażacki teatr Józefa Arwara. Pozostało mnóstwo wspomnień i trochę podniszczonych fotografii.




Opracował Wojciech Zawadzki. Specjalne podziękowania dla Arkadiusza Arwara.