Społeczeństwo ośmiotysięcznego Przedborza już w pierwszych dniach II wojny światowej doznało wstrząsu skutkiem bezwzględnego okrucieństwa i terroru Niemców. Po ich wkroczeniu do miasta zginęło przynajmniej 31 osób, które próbowały przeciwstawić się najeźdźcy. Spłonęło 228 nieruchomości, przeszło 60% zabudowy. W obliczu tak potwornej klęski, społeczeństwo było jednak jednolicie patriotyczne, nie było odszczepieńców. Niebawem ujawnił się zaledwie jeden gorący wyznawca faszyzmu, kierownik ZEORK-u Hugon Kunig (zob. PSB III/143), notabene teść poety Władysława Broniewskiego. Wkrótce objął funkcję komisarza miasta. Przedwojenni polscy policjanci zmuszeni przez okupanta do kontynuacji służby, stanęli przed ciężkim wyborem formalnej lojalności wobec Niemców i skrywanej wierności swemu narodowi. Przesiedlona ludność żydowska do getta została sterroryzowana szeregiem ograniczeń. Specjalnie dla nich utworzono wewnętrzną policję żydowską.   

W 1940 r. w toku akcji „AB” mającej na celu fizyczną likwidację inteligencji jako warstwy przywódczej ludności polskiej, wywieziono do obozów koncentracyjnych i tam wymordowano kilka osób spośród oficerów rezerwy, prawników, urzędników i nauczycieli.

Już w 1941 r. szerzej dała znać o sobie warstwa rodzimych pasożytów i wykolejeńców, którzy donosami do okupanta zaczęli załatwiać swoje brudne pseudo roszczenia. Powody bywały różne, przeważały prywatne porachunki, zazdrość i złośliwość. Donosili głównie ludzie prości i niewykształceni. Do legendy przeszedł adres donosów „Szanowny panie Gestapo*”. Rozkwitała kolaboracja, donosicielstwo i spekulanctwo**. „Ludzi ogarnęła jakaś masochistyczna mania wylewania pomyj na własne społeczeństwo” – oceniał te postawy Jan Nowak-Jeziorański.

Zrodzone w głębokiej konspiracji struktury Polskiego Państwa Podziemnego musiały reagować. W tej kwestii niezwykle ważna rola przypadła pocztowcom. Przez ich ręce przechodziła korespondencja kierowana do władz okupacyjnych. Zaufani pracownicy poczty w Przedborzu otwierali więc listy kierowane do żandarmerii i gestapo. Niektóre niszczono. W innych przypadkach ostrzegano osoby zagrożone aresztowaniem. W ten sposób młody pracownik przedborskiej poczty Tadeusz Lich (zob. PSB I/159) zniszczył donosy i ostrzegł Stefana Zawadzkiego (zob. PSB I/292), oskarżanego o działalność konspiracyjną. Znany jest też przypadek zniszczenia donosu na Strojkowskiego za nielegalny ubój świni. Co ciekawe, przedborscy pocztowcy prowadzili ewidencję autorów donosów, którą ukrywano w butelce zakopanej na terenie urzędu pocztowego. Podobną działalność prowadzili także pocztowcy w Wielgomłynach. Równolegle działał wywiad AK. Słynny przedborski konspirator uwieczniony niedawno na muralu przy ul. Pocztowej, Bronisław Skura-Skoczyński pseudonim „Robotnik” odnotował: „Odnoszone zwycięstwa na frontach przez okupanta wielu obywatelom zamąciły głowy przechylając ich na stronę zaborców. Upomnienia obywatelskie nie pomagały a nawet w pewnych wypadkach powodowały skutki wręcz przeciwne”.

W 1942 r. Niemcy przeprowadzili akcję o kryptonimie „Reinhardt” i fizycznie zgładzili Żydów więzionych dotąd nie tylko w getcie w Przedborzu i na całych okupowanych ziemiach polskich, lecz daleko szerzej, w wielu krajach Europy. Było już jasne, że Niemcy dążą do panowania nad światem i następni ulegną zagładzie Słowianie. Tymczasem, jeszcze wielu także w Przedborzu łudziło się, że pożydowskie dobra nabywane od Niemców zapewnią im lepsze jutro. Kwitło spekulanctwo kosztem najbiedniejszych. Był to już najwyższy czas na radykalne restrykcje. „Robotnik” pisał: „Sama sympatii do wroga nie byłą karana, ale jeśli były fakty zdrady, wiedzący o tym sporządzał protokół opisując fakty. Świadkowie stwierdzili wiarygodność własnymi podpisami. Protokół taki był przesyłany do Inspektora Rejonu (AK) a następnie do sądu, gdzie zapadał wyrok. Rozkaz wykonania przesyłano do odnośnej jednostki. Technika przeprowadzania rozpoznania powierzona była wywiadowi. Obserwacje ludzi wciągniętych do organizacji były również cennymi wskazówkami. Wszystkich przestępców opracowano. Sporządzono protokóły i zamieszczono na listach wrogów nr 1 i przestępców okupacyjnych”.

Lista „wrogów nr 1” z rejonu Przedbórz kompania „Żubr”, obejmuje 30 nazwisk, spośród których na kilkorgu wykonano wyroki śmierci, m.in. (zapisy oryginalne):

„2.Wolski Zygmunt ur. 24.10.11 r., trumniarz zam. w Przedborzu, współpracownik gestapo, świadek ob. M.(nazwisko w oryginale-WZ) i opinia ogólna na skutek urządzania chrzcin z Niemcami, zapraszanie żandarmerii i gestapo. Dane potwierdzone przez wywiad. Sąd wydał wyrok skazujący na śmierć. Wyrok wykonano”.  

„7. Miodowicz Alfred ur. 10.1.02 zam. w Przedborzu młynarz /kierownik młyna oskarżony o świadome przyznawanie się do Niemców. Wydanie oficera WP w ręce żandarmerii, który został wywieziony do obozu. O bicie własnoręczne Polaków. Świadkowie ogół ludności miasta Przedborza. Na skutek masowych zażaleń protokół skierowano do sądu organizacyjnego, uzyskano wyrok śmierci i który wykonano”.  

„14. Kaczmarek Józef  współpracownik żandarmerii ur. 2.2.06 r. zam. Przedbórz oskarżony o współpracę z żandarmerią, świadkowie Warmia i Gruchot. Oskarżenie zasądzone i wyrok wykonany”.

„25. Zemsta Maria ur. 1915 r. rolniczka zam. w Kraszewicach oskarżona o szpiclowanie i donosicielstwo np. o posiadanie broni przez ob. Kłysa, świadek ob. Twardy i ogół /rozstrzelana przez Niemców za kradzież/”.

„27. Purgał Jan rolnik zam. w Kawęczynie oskarżony o gorliwe wypełnianie obowiązków sołtysa opinia gromady szpicel. Rozstrzelany przez AK”.

Ujawnione zarzuty wobec innych osób z listy wrogów dotyczyły np. (zapisy oryginalne):

– „denuncjator wydał ob. Żurawskiego przesyłając anonim do żandarmerii /przyjęty na posterunku przez wywiad ale po fakcie/”,

– „oskarżony o wydanie krów Niemcom za nieodstawienie mleka i pobieranie łapówek, za osobiste bicie chłopów w wypadku nieodstawienia kontyngentu”,

-„oskarżona o podrywanie godności Polki przez publiczne oddawanie się Niemcom”,

– „o staranie się o volkslistę, następnie odrzucony, denuncjator”,

– „o uprawianie szantażu w sklepach spożywczych przez wykorzystywanie stanowiska ojca” (policjanta granatowego – WZ),

– „o publiczne oskarżanie Polaków przed Niemcami”,

– „o sprzyjanie Niemcom i gloryfikowanie przy jednoczesnym wyzyskiwaniu Polaków do pracy na rzecz przemysłu zbrojeniowego Niemiec”,

– „o wydanie broni żandarmerii”,

– „o zadenuncjowanie o przeprowadzeniu potajemnego uboju przez Polaków”,

– „o okradanie Polaków przez zmniejszanie przydziałów mięsnych, fakt ten stwierdzono policyjnie”,

– „o złożenie listy Polaków nadających się do pracy w jego fabryce, a których następnie wywieziono do Niemiec”,

– „o szantaż przez użycie gróźb wydania całej organizacji” (konspiracyjnej – WZ). 

Na liście „przestępców okupacyjnych” wymieniono 12 osób. Spośród nich pięciu, to polscy policjanci tzw. „granatowi” i kilkoro volksdeutschów. Odrębną listę stanowili 29 „szkodników społecznych, którzy wykorzystując ciężkie czasy wojenne robili majątki na nędzy szerokich mas”. Ich postępki także ewidencjonował wywiad AK, pisano m.in. (zapisy oryginalne):

„1. (…) restauratorka zam. w Przedborzu ul. Pocztowa 8. Otrzymała koncesję na restaurację w czasie wojny za pośrednictwem pewnego osobnika, któremu wręczyła łapówkę w postaci słoniny i innych produktów żywnościowych oraz gotówkę. Otrzymywała przydziały żywnościowe: kartofle, mąkę masło, cukier, jaja, kaszę, wszystko w celu możności wydawania obiadów po zniżonych cenach dla niezamożnej ludności. Nie robiła tego a przeciwnie sprzedawała wszystko po cenach paskarskich***. Oprócz restauracji prowadziła handel skórami, wełną i towarami przy pomocy córki. Towar magazynuje na strychu i w kilku innych miejscach. Prowadzi również skup złota i brylantów. W czasie wojny kupiła sporą ilość gruntu. W bardzo dobrej komitywie żyje z żandarmami, częstuje ich co ułatwia jej prowadzenie handlu. Podczas naklejania ulotek na słupach potępiających wszystkich paskarzy i tyranów w reżimie niemieckim oświadczyła publicznie, że „takiego świństwa nikt nie powinien czytać”.

„2. (…) rzeźnik jatki urzędowej zam. w Przedborzu ul. Trytwy 8 wzbogacił się w czasie wojny. Wysiedlony z Łodzi dorobił się na oszustwach i paskarstwie z krzywdą okolicznej ludności. Rekwirował świnie i krowy w okolicy, następnie po złożeniu okupu żandarmerii mięso sprzedawał na pasek. Utrzymuje stały kontakt z żandarmerią, policją granatową i Fittingiem (Kreislandwirtschaft Końskie), którzy mu pomagają do robienia majątku oczywiście z przyjaźni. Kupił w czasie wojny dużą kamienicę w Piotrkowie. Skupuje złoto, brylanty, dolary. Od żandarmerii kupuje po Żydach futra, srebrne lisie kołnierze i różne wartościowe przedmioty. Nagromadzone towary wywozi do Zgierza do swej teściowej. Przejście granicy ułatwia mu żandarmeria polowa za opłatą. Jest lichwiarzem i paskarzem w jednej osobie. Pożyczył pod zastaw pani Karolinie Jędrzyckiej (zob. PSB I/106) 150 zł żądając 900 zł. pragnąc w ten sposób zmusić do oddania zastawu. Jest wrogo nastawiony do organizacji podziemia, sprecyzowane w zdaniu „takiego świństwa jak praca konspiracyjna nikt nie powinien wziąć do ręki”. 

„8. (…) zam. w Przedborzu ul. Mostowa kierownik mleczarni. Jako kierownik posiadał jak najgorszą  opinię. Sprzedawał masło po pasku z krzywdą dla gmin i mieszkańców Przedborza. Sprzedając większe ilości masła musiał przerobić większe ilości mleka pełnego kontyngentu mlecznego. Dochodziło do poważnych zajść w czasie rekwirowania krów za nie odstawione mleko. A podczas wydawania mleka tak zwanego odciąganego dla biednej ludności bił osobiście wynędzniały tłum. Niezależnie od tego prowadził hurtowy handel drożdżami. Nieuczciwość polegała na tym, że wykorzystując specjalne możliwości z powodu braku tego artykułu, a cieszącego się nadzwyczajnym popytem na skutek używania go do wyrobu bimbru, za dostawę 2 kg pobierał r-ek na 5 kg, w ten sposób 3 kg sprzedawał na pasek. Nabył duży majątek w okolicach Gorzkowic”.

„15. (…) zam. w Przedborzu Warszawska 2 /sklep/ mieszka Cielęce Kąty 5. Handluje markami niemieckimi, słynie z paskarstwa. Uchodzi za bogatego kupca dorobił się w czasie wojny majątku, nabył dom w Skarżysku”.

„23. (…) Przedbórz Leśna 2 /restauracja/. Nabyła bardzo dużo towarów po Żydach w Przedborzu, Końskich i Radomsku i bardzo się na tym wzbogaciła. Pobiera paskarskie ceny w restauracji”.

„28. (…) Przedbórz Mostowa 40 piekarz wielki paskarz dorobił się wielkiego majątku”.

Nie było dowodów na donosicielstwo tych osób, mimo częstokroć potwierdzonej kolaboracji. Jedno jest pewne, że łatwiej było Niemcom wykorzystywać ewidentnie nieuczciwych Polaków. Armia Krajowa karała te osoby pozbawiając części nieuprawnionych zysków. „Robotnik” pisał, że: „takie dane będąc w posiadaniu dowództwa terenowego umożliwiały odpowiednie podejście do danego osobnika i zarządzanie ofiary na prowadzenie roboty partyzanckiej. Wszystkie te obiekty, w których mieściły się ich magazyny były opracowane szczegółowo z podaniem planu wnętrza. Rozpracowanie było tak szczegółowe, że podawano nawet gdzie się zwykle znajdują klucze do danej szuflady. Przeprowadzenie akcji w takich warunkach nie przedstawiało żadnych przeszkód i zawsze się udawało”.  

To jedno oblicze walki. Była też walka zbrojna. Oto kilka wybranych przykładów. 

* 27 maja 1943 r. – szef ekspozytury gestapo w Radomsku Willy Berger oraz jego współpracownik Johann Wagner zostali zastrzeleni przez żołnierzy z przedborskiej grupy bojowej AK o kryptonimie „Izabela”, wspomnianego już „Robotnika” – Bronisława Skurę-Skoczyńskiego i „Stawa” – Zygmunta Czerwińskiego.

* 3 sierpnia 1943 – Niemcy przeprowadzili pacyfikację Rzejowic, spalono budynki mieszkalne i gospodarcze, aresztowano wielu ludzi w tym żołnierzy AK. AK-owcy z Przedborza podążyli z zamiarem odbicia aresztowanych. Jednak była to akcja spóźniona.

* 7-8 sierpnia 1943 – Akcja AK na więzienie w Radomsku w celu uwolnienia aresztowanych z Rzejowic zakończona powodzeniem. Zorganizował i dowodził nią por. „Zbigniew” – Stanisław Sojczyński. Grupą uderzeniową z Przedborza dowodził „Robotnik” – Bronisław Skura-Skoczyński. To tej akcji przedborscy AK-owcy przeszli do partyzantki. Kilku z nich poległo i odniosło rany w walce 22 sierpnia 1943 r.

* 20 VIII 1943 – Masowe aresztowania konspiratorów AK w Końskich.

* 31 sierpnia/1 września 1943 – partyzanci ppor. „Robota” – Waldemara Szwieca opanowali miasto Końskie, uwolnili aresztowanych i m.in. wykonali wyroki na konfidentach.

Tu należy dodać, że przedborska organizacja AK w końcu 1942 r. została wyodrębniona z Obwodu AK Końskie i przeszła w podległość Obwodu AK Radomsko. Jednak stare kontakty nadal funkcjonowały. Terytorialnie miasto nadal należało do powiatu koneckiego. Zatem i koneckie gestapo miało o mieszkańcach Przedborza niemałą wiedzę. 

* 13 września 1943 – Pod Diablą Górą oddział partyzancki AK „Trojan” zaatakował samochód z żandarmami z Przedborza, przybyłymi po zaległe kontyngenty zbóż. Poległo 7 żandarmów, łącznie z osławionym mordercą, komendantem Echtlerem. Tylko 2 zdołało zbiec. Zdobyto 1 pm, 9 kb, 6 pistoletów, 7 granatów i oporządzenie wojskowe. Jeden z żandarmów, który zdołał ocalić życie, Rennspiess służył w austriackiej żandarmerii podczas I wojny światowej na terenie powiatu koneckiego. Teraz uchronił okolicę od represji oświadczeniem, że zaatakowali ich partyzanci posługujący się językiem rosyjskim.

Przypomnijmy też: 30 czerwca 1943 r. został aresztowany Dowódca Armii Krajowej, gen. „Grot” – Stefan Rowecki, później został zamordowany w obozie koncentracyjnym KL Sachsenhausen, a 4 lipca zginął w tajemniczej katastrofie lotniczej w Gibraltarze Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski.

Wróg zrozumiał, że nie jest bezkarny. Rosnąca siła ruchu oporu musiała powodować kontrakcję okupanta. Nagromadzone wyniki wszelakich donosów, tudzież aktywność volksdeutschów i donosicieli dostarczały gestapo dostateczną ilość informacji, aby podjąć kontrakcję i zlikwidować, a przynajmniej osłabić polski ruch oporu. I tak też się właśnie stało w Przedborzu. Jeden z najtragiczniejszych epizodów konspiracji rozegrał się 29 i 30 października 1943 r. Gestapo koneckie wspomagane przez żandarmerię, w godzinach wczesnoporannych 29 października przeprowadziło rewizje jednocześnie w kilkunastu punktach miasta. Zatrzymano aż kilkudziesięciu mężczyzn, których sukcesywnie doprowadzano na posterunek żandarmerii w obecnym budynku Liceum Ogólnokształcącego. Tam gestapowcy przesłuchiwali zatrzymanych i spisywali zeznania. Nieliczni, którzy zostali ujęci z bronią lub prasą konspiracyjną byli zmuszani groźbami i torturami fizycznymi do ujawniania znanych im innych osób i kontaktów organizacyjnych. Wobec niektórych dokonywano konfrontacji. Wszystkich po wstępnych przesłuchaniach w Przedborzu, wywieziono do więzienia w Końskich, a po kolejnej rundzie przesłuchań, do więzienia w Radomiu. Przyjrzyjmy się pokrótce kilkunastu z nich, którzy własnym życiem opłacili zdrajców – swych donosicieli.

Aresztowanie szefa wywiadu AK w  Przedborzu, dr. Stanisława Garczarczyka (zob. PSB III/84) było najdotkliwszym ciosem dla konspiracji. Mieszkał z żoną i córką przy ul. Pocztowej 4 na pierwszym piętrze. Jako weterynarz miał możliwość swobodnego poruszania się w okolicy, liczne kontakty zawodowe i konspiracyjne oraz ogromną wiedzę. Po Przedborzu rozniosła się plotka, iż aresztowano go za udział w nielegalnym uboju zwierząt mięsnych, co mogło służyć za dobrą wymówkę i zaprzeczenie pracy konspiracyjnej, ale i jednoznacznie dowodziło, iż padł ofiarą donosu. Jednak Niemcy mieli dowody jego przynależności do AK. Zginął rozstrzelany w obozie koncentracyjnym. Donosiciel nieustalony.

Żołnierze z grupy dywersyjnej AK „Izabela”, bracia „Żarówka” – Marian i „Miecz” – Stefan Łukasiewicze (zob. PSB III/161) mieszkali przy ul. Częstochowskiej. Byli kowalami i utrzymywali rodzinę po tragicznej śmierci we wrześniu 1939 r. ojca Szymona i brata Stanisława (zob. PSB I/166). Gestapo znało ich służbę w AK. O „Żarówce” już po wojnie „Robotnik” Bronisław Skura-Skoczyński napisał: „Walczył na terenie powiatów koneckiego i radomszczańskiego w grupie dywersyjnej „Nina” i brał udział w szeregu akcji. Po rozbiciu więzienia w Radomsku został aresztowany i wywieziony. Wykazał się największym poświęceniem dla sprawy, a badany przez Gestapo nie wydał nikogo z towarzyszy broni”. Obaj bracia zginęli w KL Auschwitz. Donosiciel nieustalony.

Podobnie „Rower” – Antoni Todynek (zob. PSB I/244). Był robotnikiem. Mieszkał z żoną przy ul. Pocztowej 34. Również należał do grupy „Izabela” i gestapo wiedziało o tym. Zesłany z wyrokiem śmierci do obozu koncentracyjnego KL Gross Rosen. Tam został rozstrzelany. Donosiciel nieustalony.

Bracia Wróblowie pochodzili z Fałkowa. Edward, podoficer rezerwy WP był szewcem, a Stanisław stolarzem (zob. PSB II/324). Obaj (z rodzinami?) już przed wojną zamieszkali w Przedborzu. „Wiór” to Stanisław, który należał do 68 plutonu AK kryptonim „Wydra”. Pseudonim i przydział bojowy Edwarda nie został ustalony. Być może także był w 68 plutonie. Niemcy mieli pewność, że obaj są żołnierzami AK. Donosiciel nieustalony.

Józef Łaski (zob. PSB I/165) pochodził z Bąkowej Góry. Ożenił się u Krawczyków na Pohulance. Podczas rewizji żandarmi znaleźli u niego broń, stąd jako jedynemu spośród wtedy aresztowanych postawiono mu zarzut „posiadania broni i udziału w napadach”. Donos był więc trafiony. Donosiciel nieustalony.

Bednarz Julian Skorupski (zob. PSB I/219) był najstarszy z aresztowanych, miał 44 lata. Mieszkał przy ul. Leśnej 31. Postawiono mu zarzut „przynależności do nielegalnej organizacji”. Można domniemać, iż poza donosem nie można mu było niczego udowodnić, a  jednak został zamordowany w KL Auschwitz. Donosiciel nieustalony.

Podobnie Józef Janowski (zob. PSB I/103). Nie wiadomo nic pewnego o jego ewentualnej przynależności do przedborskiej AK. Zginął w KL Dachau. Donosiciel nieustalony.

Zapewne ciekawą postacią był Edmund Pawłowski (zob. PSB II/231). Jako komornik sądowy musiał mieć kontakty w kręgach inteligenckich, ale że był „obcy” – przybysz z Łodzi, nic nie wiadomo o jego poglądach politycznych. Rozstrzelany w KL Gross Rosen. Donosiciel nieustalony.

Ewidentnym efektem aresztowania „Graba” – Antoniego Grabalskiego (zob. PSB I/94), jako żołnierza AK była zdrada. Początkowo żandarmi aresztowali innego Antoniego Grabalskiego, zamieszkałego pod Majową Górą, syna Franciszka. Gdy przekonali się o pomyłce, dopiero wtedy udali się na Pohulankę po „Graba”. Do więzienia w Końskich zabrano jednak obu Antonich Grabalskich. Po wyjaśnieniach, Antoni syn Franciszka został zwolniony i pieszo powrócił do Przedborza. „Grab” zginął na szubienicy w KL Dachau. Sprawca śmierci „Graba” jest znany. Przyczyną jego aresztowania był donos złożony przez konfidenta Kazimierza Wojciechowskiego, na którym już po wyzwoleniu dokonano zemsty. Czy wydano na niego formalny wyrok śmierci? Trudno dociec, brak takiej informacji w dostępnych materiałach. Wojciechowski podczas okupacji został złapany przez żandarmów na handlu tytoniem. Przymuszony sypnął tego z którym miał jakiś zatarg. Po wyzwoleniu, jako strażak przynależał do pierwszego składu Posterunku Milicji Obywatelskiej w Przedborzu. Tak czy owak, byli partyzanci zwolnieni z rozwiązanego oddziału por. „Robotnika” rozliczyli kilka zaległych spraw z czasu okupacji. Kazimierz Wojciechowski pełnił milicyjną służbę na moście pilicznym i tam dosięgła go kara. Krótkie śledztwo nie wykryło sprawców, a władza ludowa kazała uwierzyć potomnym, że poległ z rąk nieznanej bojówki NSZ, jako „ofiara utrwalania władzy ludowej”. Jak żart historii, spoczął pomiędzy Grobem Nieznanych Żołnierzy Wojska Polskiego poległych w obronie Przedborza we wrześniu 1939 r., a Grobem Partyzantów, w którym do niedawna symbolicznie spoczywała jego ofiara.

W obwieszczeniu z 27 grudnia o skazaniu aresztowanych na śmierć szeroko rozplakatowanym w okolicy, władze okupacyjne apelowały: „(…)Przeto należy w rękach ludności nieniemieckiej, aby przez natychmiastowe zaaresztowanie lub spowodowanie zaaresztowania sprawcy względnie sprawców, lub przez wpłynięcie na im znane elementy zbałamucone, lub przez wskazanie podejrzanych osób, dbać o to, aby wyrok na osobach zasądzonych, a które mogą być ułaskawione, nie został wykonany”. Niemiecka perfidia dawała nadzieję rodzinom aresztowanych na ich uwolnienie apelując, aby te stawały się donosicielami, czyli ratując swoich – skazywali na śmierć innych.

  Wszyscy wymienieni to ofiary śmiertelne wydarzeń z 29 i 30 października 1943 r. Dziś sprawcy tych aresztowań i w konsekwencji ich śmierci już nie żyją. Czy wszyscy konfidenci i donosiciele zostali wykryci i ponieśli zasłużone kary? – trudno dziś dociec. Kilku z nich dosięgła sprawiedliwość i powiększyli listę ofiar wojennych naszego miasta. Inni wywinęli się sprawiedliwości ludzkiej i już tylko ta boska pewnie rozliczyła ich postępki.

Wojciech Zawadzki

…………………

*Gestapo – niemiecka Tajna Policja Państwowa, której zadaniem było zwalczanie wszelkich przejawów oporu.

**Spekulanctwo – nieuczciwa działalność handlowa, która polega na sprzedaży brakujących towarów po zawyżonych cenach lub skupowaniu towarów po niskich cenach i sprzedaży po zawyżonych cenach

***Paskarz – handlarz zajmujący się nieuczciwym i nielegalnym handlem przynoszącym zyski ze sprzedaży po zawyżonych cenach towarów, których brakuje na rynku.