CZAJKOWSCY, ojciec Adam (1888-1945) policjant i syn Stanisław (1929-1995) artysta muzyk, skrzypek

Adam Czajkowski urodził się 13 XII 1888 r. we wsi Janów, gmina Piekoszów w rodzinie rolniczej Jana i Marianny z Kowalskich. W wieku 21 lat, 27 I 1909 r. ożenił się z rówieśniczką ze swojej wsi,  Franciszką Stogą, córką Mikołaja i Franciszki z Bębaczów. Jeszcze w 1909 r. urodził się im syn Adam,  a w 1911 r. syn Teofil i w 1915 r. kolejny syn Roman. Ta rodzina uchroniła Adama, jako jedynego żywiciela przed powołaniem do wojska. Po odzyskaniu niepodległości, […]

12 kwi, 2025

Adam Czajkowski urodził się 13 XII 1888 r. we wsi Janów, gmina Piekoszów w rodzinie rolniczej Jana i Marianny z Kowalskich. W wieku 21 lat, 27 I 1909 r. ożenił się z rówieśniczką ze swojej wsi,  Franciszką Stogą, córką Mikołaja i Franciszki z Bębaczów. Jeszcze w 1909 r. urodził się im syn Adam,  a w 1911 r. syn Teofil i w 1915 r. kolejny syn Roman. Ta rodzina uchroniła Adama, jako jedynego żywiciela przed powołaniem do wojska.

Po odzyskaniu niepodległości, wobec tworzenia nowych struktur administracji państwowej, Adam zgłosił się do służby policyjnej. Spełniał wszystkie wymagania, posiadał obywatelstwo polskie, władał językiem polskim w piśmie i w słowie, potrafił liczyć i miał nieskazitelną przeszłość. Był rosły, zdrowy i silnej budowy ciała oraz mieścił się w grupie wiekowej 23 do 45 lat. Zawód policjanta dawał dobre perspektywy życiowe. Po kilkumiesięcznym kursie podjął tę służbę. Skierowany został na Posterunek Policji Państwowej w Przedborzu. Z czasem sprowadził tu rodzinę.

Wydarzenie z 1923 r. utrwaliła ówczesna prasa. Otóż w pościgu przedborskich policjantów za bandytami koło wsi Chałupki, posterunkowy Adam Czajkowski legitymował osoby jadące zatrzymaną furmanką. „Wówczas jeden z jadących  – relacjonował „Kurier Warszawski” – szybkim ruchem wyjął rewolwer i strzelił kilka razy w kierunku do posterunkowego Czajkowskiego, raniąc go w lewe udo”. Bandyci galopem zdołali zbiec do lasu. Nie wiemy, czy bandytów zdołano ująć i osądzić. Po wyleczeniu Czajkowski kontynuował służbę w Przedborzu.

W 1926 r. rodzinę Czajkowskich dotknęła tragedia. Wpierw 19 VI zmarła przeżywszy zaledwie 1 miesiąc córka Zofia, a 24 VIII zmarła jej matka, Franciszka Czajkowska. Przeżyła zaledwie 39 lat. W tej sytuacji Adam Czajkowski, pozostawiony z trzema synami bez matczynej opieki, postanowił ożenić się powtórnie. Już 26 IX 1926 r. poślubił przedborską pannę 24-letnią Genowefę Majchrowską, córkę Edwarda i Marianny z Szypowskich. W tym związku 30 VII 1927 r. urodziła się córka, której nadano imię Zofia, ale i ona zmarła w 10 godzinie życia. Z kolei 30 I 1929 r., urodził się syn o imieniu Stanisław.

Stanisław Czajkowski do 1939 r. zdołał ukończyć 3 klasy Szkoły Powszechnej nr 1 w Przedborzu.

Gdy po wybuchu wojny, wojsko niemieckie już 2 IX 1939 r. o godz. 18-ej wkroczyło do Przedborza, policjanci jako pierwsi podjęli walkę z wrogiem. Jednak wobec bezwzględnej przewagi najeźdźcy, policjanci na rozkaz starosty koneckiego wycofali się z miasta. Rodzina Czajkowskich przez jakiś czas pozostawała bez kontaktu z ojcem. Dopiero pod koniec 1939 r. pojawił się w Przedborzu Adam Czajkowski i został zmuszony przez władze okupacyjne do kontynuacji służby policyjnej. Posterunek Polskiej Policji Generalnego Gubernatorstwa, potocznie zwanej „granatową”, utworzono wtedy w lokalu biurowym „Fabryki Noży, Piórników i Organków Braci Wajnman” (zob. Wajnman, bracia Josek Majer i Henoch) przy ul. Pocztowej 36 (obecnie nr 4).

Podczas wojny syn Stanisław kontynuował naukę szkolną po uruchomieniu przez okupanta szkoły z okrojonym programem nauczania. oraz na tajnych kompletach prowadzonych przez nauczycieli. Dość wcześnie ujawniły się jego zdolności muzyczne i doskonały słuch.

Kiedy na posterunek policji w Przedborzu przybył z Łodzi policjant Krzciuk, jeden z jego synów – wspomina Halina Zielińska – „(…)Tadeusz zaczął udzielać lekcji gry na skrzypcach. Bardzo szybko młodzież, a właściwie dzieci, ochoczo zaczęły na te lekcje uczęszczać. Powstała nieoficjalna, mała szkoła muzyczna o profilu skrzypiec. Uczęszczali do niej m.in.: Staszek Czajkowski (najstarszy wiekowo i zaawansowaniem umiejętności gry), Franek Stelmaszczyk, Romek Kularski, Rysiek Bendera, Helenka Stokłosa (najmłodsza uczennica), Olek Majewski, Irka Piotrowska, Elżunia Zielińska (zob. Barbara Eliza Zielińska) i Stasio Strojkowski. To grupa uczniów w wieku 12-13 lat.

Mamy więc potwierdzenie zdolności muzycznych Stanisława Czajkowskiego. Nieco więcej dowiadujemy się z tej relacji także o warunkach kształcenia.

Dziś to trudno sobie wyobrazić, w czasie okupacji warunki lokalowe nie miały znaczenia. Lekcje odbywały się w pokoju kilka razy w tygodniu, podczas gdy rodzina tłoczyła się w kuchni z uczniami oczekującymi na swoją kolei. Nuty przygotowywał pan Krzciuk i użyczał również swoich podręczników nutowych. Był dobrym pedagogiem, pogodnym i dowcipnym. Gdy pewnego dnia Elżunia nie wyćwiczyła zadanej lekcji, pan Krzciuk powiedział: spotka cię za to kara, dostaniesz łapę i zaraz zwrócił się do Olka: wyciągnij rękę – dostaniesz łapę za Elżunię. Olek posłusznie wyciągnął rękę.

Aby uczęszczać na lekcje, należało mieć instrument do gry. Mama (zob. Jadwiga Zielińska) po wielu naleganiach i prośbach kupiła skrzypce u pana (zob.) Rocha Barana mieszkającego przy ul. Radomszczańskiej. Był znany z wyrobu instrumentów. Kupione skrzypce miały piękną barwę brzmienia. Smyczek prawdopodobnie został zakupiony przy pomocy pana Stokłosy.

Nie wiem jaki był koszt zakupu instrumentu i opłaty za lekcje, ale dziś zdaję sobie sprawę, że dla mamy było to bardzo duże, nawet wielkie poświęcenie – wyrzeczenie się zakupu jakiegoś ubrania czy nawet jedzenia, miała przecież na swym utrzymaniu nas wszystkich 4-osoby. Skrzypce Elizy Zielińskiej służyły jej jeszcze wiele lat. Z czasem instrument został przekazany do zbiorów Muzeum Ludowego w Przedborzu.

Córka organisty Miąskiewicza, Teresa Marszalik (zob. Stanisław Marszalik) wspomina, że: „Tadeusz Krzciuk z gronem swoich najzdolniejszych uczniów koncertował w kościele. Niekiedy Niemiec, żandarm Heniek, mówiący świetnie po polsku – ostrzegał ich, by ciszej grać i śpiewać, albo nie śpiewać, bo będą aresztowania”.

Według posiadanych informacji, kontrwywiad Armii Krajowej w Przedborzu nie formułował w stosunku do policjanta „granatowego” Adama Czajkowskiego, żadnych zarzutów o przestępstwa wojenne zdrady i korupcji. Można więc przyjąć, że jego okupacyjna służba nie szkodziła narodowi polskiemu. Być może więc współpracował z konspiracją AK. Adam Czajkowski zmarł w Przedborzu tuż po wyzwoleniu, 19 I 1945 r. Spoczął na miejscowym cmentarzu parafialnym.

Stanisław Czajkowski po wyzwoleniu kontynuował naukę w Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym w Przedborzu. Z czasem, z pewnością posiadł wysoce profesjonalny instrument, bowiem w pamięci autora w latach 50-tych całymi dniami doskonalił grę na skrzypcach. Starania o przyjęcie do Filharmonii Narodowej w Warszawie zostały uwieńczone sukcesem. Z filharmonią związał całą swą drogę artystyczną.

Przed przeprowadzką do stolicy poślubił sąsiadkę z ulicy Spółdzielczej, Anastazję Dąbrowską (17 IV 1930 – 19 X 2013) córkę nieżyjącego już (zob.) Franciszka i krawcowej Marii. W kolejnych latach odwiedzał Przedbórz z żoną i córką Małgorzatą.

Zmarł 23 IX 1995 r. Spoczywa z żoną na warszawskim cmentarzu Północnym, kwatera: S-III-14, rząd 2, grób 20.

 

USC Przedbórz, akt zgonu Adama Czajkowskiego; Wspomnienia Haliny Zielińskiej, Przedbórz, styczeń 2014 i Teresy Marszalik w posiadaniu autora; wspomnienia własne autora; Dziennik Praw Państwa Polskiego z 1919 r., nr 61, poz. 363; „Kurier Warszawski” dodatek poranny. [R. 103], 1923, nr 59; materiały wywiadu Armii Krajowej w Przedborzu; fotografia przedstawia skrzypce Elżuni Zielińskiej; https://geneszukacz.genealodzy.pl/; http://www.cmentarzekomunalne.com.pl/

Wojciech Zawadzki

W tej kategorii …