Inny zapis nazwiska: Banaśkiewicz. Urodził się 20 XI 1851 r. w Przedborzu w rodzinie Walentego i Urszuli z Wydrychiewiczów. Jego rodzice pobrali się 23 VII 1844 r. w przedborskim kościele św. Aleksego. W akcie ślubu zapisano, że Walenty Banaszkiewicz syn Mikołaja i Heleny z Legockich lat 19 pochodził z Grzymałowej Woli (pow. Opoczno?), zaś Urszula córka Mikołaja i Marianny z Paździerskich była przedborzanką i liczyła sobie lat 16. Prawdopodobne, iż Walenty już wtedy przybył do Przedborza jako świeżo wyuczony organista, bowiem tę funkcję w przedborskim kościele sprawował jeszcze wiele lat.

Rodzina była wielodzietna, wszystkie dzieci urodziły się w Przedborzu. Po pierworodnym Ignacym Wincentym (31 VII 1945 – ?) kolejne dzieci, to: Stanisław Franciszek (2 IV 1848 – 2 VI 1849), Emilia Barbara zamężna Borkowska (4 XII 1849 – 1 I 1868 Stobiecko Miejskie) i syn dwojga imion Teofil (grec. „Miły Bogu”) Teodor (grec. „dar boży”). Zapewne rodzice w ten sposób wyznaczyli drogę życiową nowo narodzonemu. Młodsze rodzeństwo Teofila, to: Julian Szczepan (12 XII 1853 – ?), Marianna Helena zamężna Foksowicz (24 IV 1856 – ?), Helena Wiktoria zamężna Dobrowolska (26 X 1857 – ?), Antonina Bronisława zamężna Woźniakowska (25 IV 1862 – ?) i Franciszek Jan (1 X 1864 – 4 I 1934 Łódź).

Teofil pierwsze nauki pobierał w Szkole Elementarnej w Przedborzu.  Kontynuował ją w Progimnazjum w Końskich (1862-1867) oraz w Gimnazjum w Piotrkowie Trybunalskim (1867-1868). W r. 1868 wstąpił do  Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Warto dodać, że jego wujek (zob.) ks. Stanisław Wydrychiewicz był także absolwentem tegoż seminarium i aktualnym szanowanym proboszczem w Siennie. Zetknął się tam z (zob.) ks. Alfonsem Bułakowskim, wtedy wiceregensem (zastępcą kierownika) seminarium. Później ks. Bułakowski, jako przedborski proboszcz okaże się niezwykle zasłużonym kapłanem na ciężkie czasy. Na zachowanej kiepskiej fotografii widnieje młody alumn Banaszkiewicz o raczej skromnej posturze. Po czteroletniej nauce, został skierowany na dalsze studia do Akademii Duchownej w Petersburgu. W 1876 r. otrzymał stopień magistra teologii. Święcenia subdiakonatu przyjął 16 VII i diakonatu 19 VII 1875 r. w Sandomierzu. Tydzień później, już 26 VII w świeżo wyremontowanym kościele  Matki Bożej Różańcowej w Koprzywnicy, przyjął świecenia kapłańskie z rąk bp. Józefa Juszyńskiego.

Kolejny etap jego życia w l. 1876-1881, to profesura i funkcja wiceregensa Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Wykładał Pismo Święte, homiletykę (nauka o układaniu i wygłaszaniu kazań), język i literaturę polską, katechizm, język rosyjski oraz historię Rosji. Spełniał też obowiązki kierownika biblioteki seminaryjnej. Już po kilkumiesięcznej tam pracy, jeszcze w 1876 r. doszło do buntu alumnów domagających się ustąpienia ks. Banaszkiewicza z obowiązków wychowawcy. Oceniano, że nie posiadał zdolności pedagogicznych. On sam w liście z 15 I 1877 r. prosił biskupa o zwolnienie z pracy w seminarium: „króciutki, bo zaledwie czteromiesięczny pobyt mój w seminarium przekonał mnie, że seminarium nie jest dla mnie polem do pracy. Burza, jaka wstrząsnęła, a która i dziś jeszcze wstrząsa naszym seminarium, jest tego jasnym dowodem. Co może być przyczyną wrogiego usposobienia niektórych alumnów względem mnie? nie wiem. W każdym razie jest to dowodem, że nie cieszę się zaufaniem alumnów – a zatem nie mam i powagi tak koniecznej do spełniania z godnością obowiązków profesora. Dlatego też czując swoją nieudolność i słabnące siły fizyczne wobec mnożących się trudności […] zanoszę błagalną prośbę […] o uwolnienie mnie z obowiązków profesora seminarium.” Zwolnienie z seminarium uzyskał jednak dopiero w 1881 r.

Tymczasem już od 18 XI 1880 r. był proboszczem parafii Matki Bożej Bolesnej w Górach Wysokich. Gdy w 1884 r. wychodziła za mąż jego siostra Antonina, ówczesny proboszcz przedborski (zob.) ks. Ludwik Żmudowski wyraził zgodę, aby brat panny młodej ks. Banaszkiewicz udzielał jej sakramentu małżeństwa. On też sporządził i podpisał stosowny dokument.

Po kilku latach, 18 X 1887 r. ks. Banaszkiewicz został przeniesiony na parafię w Bałtowie w pobliżu Ostrowca Świętokrzyskiego.  To pewnie przypadek, że bałtowski kościół był również pod wyzwaniem Matki Bożej Bolesnej. Świątynia już wtedy była zbyt mała na potrzeby rozległej parafii. Przeto ks. Banaszkiewicz rozpoczął starania o jej rozbudowę i zgromadzenie celowego funduszu. O przygotowanie projektu architektonicznego zwrócił się do sławnego twórcy wielu obiektów sakralnych Konstantego Wojciechowskiego. Dzieło rozbudowy kościoła dokończył już następca ks. Banaszkiewicza. Jednak po nim w Bałtowie pozostało muzeum parafialne założone w 1891 r. i cmentarz parafialny. Być może starość albo stan zdrowia jego rodziców sprawił, że ks. Teofil sprowadził ich do siebie do Bałtowa. Być może jego ojciec służył mu jeszcze pomocą jako organista. Jednak tam w Bałtowie 22 II 1895 r. Walenty Banaszkiewicz zakończył swe życie w wieku lat 70 i spoczął na miejscowym cmentarzu parafialnym. Ks. Teofil zapisał w akcie zgonu, że Walenty pozostawił żonę Urszulę. Dalszy jej los pozostaje nieznany. W okresie bałtowskim zdarzył się incydent odnotowany przez bp. Pawła Kubickiego w dziele „Bojownicy kapłani za sprawę kościoła i ojczyzny w latach 1861-1915”. Otóż ks. Banaszkiewicz został ukarany przez władze carskie grzywną 10 rubli za odmowę poświęcenia pokarmów w Wielką Sobotę Kazimierzowi Krakowiakowi i mieszkańcom wsi Pętkowice. Autor nie wyjaśnił przyczyny tej decyzji księdza.       

W 1902 r. nastąpiły w życiu ks. Banaszkiewicza duże zmiany. Wpierw 20 X tr. objął parafię św. Mikołaja w Szewnie pod Ostrowcem Świętokrzyskim, a 11 XII został dziekanem dekanatu opatowskiego. Rok później 11 XI 1903 r. przyjął jeszcze godność kanonika kapituły kolegiackiej w Opatowie. We wspomnianym dziele bp. Kubicki zapisał także incydent, za który ks. Banaszkiewicz został ukarany naganą. Otóż w świetle donosu z 12 X 1904 r. ks. Banaszkiewicz pochował na cmentarzu w Szewnie 19-letniego prawosławnego Leona Kowalskiego nie upewniwszy się o jego wyznaniu. Tymczasem zmarły był synem katolika i prawosławnej matki, „ojciec przeto, korzystając z budzącego się w kraju ruchu wolnościowego pochował syna na cmentarzu swego wyznania.” Władze miały mu także za złe, że „w czasie galowego nabożeństwa odprawianego za dom panujący, siedział w konfesjonale.”

Ks. Teofil Banaszkiewicz zmarł 20 XI 1907 r. w Szewnie na zapalenie płuc. Spoczął na tamtejszym cmentarzu,  sektor: G, rząd: 2, kwatera: 2. Wyryte na pomniku epitafium głosi: „Tak żył jak nauczał, umarł jak żył, żyje jak umarł, to jest w Panu i z Panem”. Unikatową pamiątką jego pobytu w Szewnie jest neogotycka żelazna brama prowadząca do kościoła, będąca cennym dziełem sztuki z zakresu metaloplastyki z końca XIX w. 

Ks. Stanisław Kotkowski, Seminarium Duchowne w Sandomierzu w latach 1820-1926, oprac. Halina Irena Szumił, Sandomierz 2010, s. 264-265,427,494; ks. Piotr Tylec, Kierownicy biblioteki Seminarium Duchownego w Sandomierzu w latach 1875-1984 [w:] Fides, Biuletyn Bibliotek Kościelnych 2019 nr 2 (biogram T. Banaszkiewicza); Paweł Kubicki, Bojownicy kapłani za sprawę kościoła i ojczyzny w latach 1861-1915, Część pierwsza tom III, Sandomierz 1933; Ks. Jan Wiśniewski, Warszawa1926; informacje ze stron parafii Góry Wysokie, Bałtów (także fot. nagrobka), Szewna; https://genealodzy.pl/

                                                                                           Wojciech Zawadzki